Liliowe dziewczyny – Martha Hall Kelly

isłojewska

2016-12-22

liliowedziewczyny_160Caroline Ferriday z USA, Herta Oberheuser z Niemiec, Katarzyna Kuśmierczyk z Polski. To liliowe dziewczyny. Jest jeszcze Zuzanna Kuśmierczyk i ich matka. Ale kobiet jest znacznie więcej… Określenie "liliowe" pochodzi od lilaka, u nas potocznie nazywanego bzem. Caroline hodowała go przed domem. Bez to roślina magii, miłości i uzdrowienia. Chroni i oczyszcza. Znak czystych uczuć.



Martha Hall Kelly po kwerendzie przeprowadzonej w prywatnym archiwum Caroline Ferriday w Connecticut, w archiwach w Paryżu i w Waszyngtonie przypomina światu o tragedii kobiet w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück oraz działalność Amerykanki Caroline Ferriday na rzecz pomocy dzieciom w wojennej Francji. Ona też sprowadziła do USA na rehabilitację kilkadziesiąt kobiet, które w obozie poddawane były nieludzkim, nikomu niepotrzebnym, eksperymentom medycznym. Autorka była też w Polsce i w Niemczech.

Kiedy zakończyła research, zaczęła pisać. O tym, jak Kasia, jej siostra i matka trafiły do KZ Ravensbrück, jak Herta Oberheuser po ukończeniu studiów medycznych podjęła pracę w obozie, o tym jak Caroline Ferriday swoje życie prywatne podporządkowała działalności charytatywnej. I o wielu, wielu kobietach, więźniarkach obozowych.

W tej książce prawdziwa historia spotyka się chwilami z literacką fikcją. Skonstruowane postaci mają swe realne pierwowzory (Caroline Ferriday oraz Herta Oberheuser). Postać Kasi Kuśmierczyk i jej siostry - to Polki, Nina Iwańska i jej siostra Krystyna. O metodach użytych w czasie preparacji pisze autorka bardzo szczegółowo w rozdziale "Notka odautorska" i żadną miarą nie można jej pominąć.

Kompozycja tej książki podporządkowana jest imionom trzech głównych bohaterek. Ich imiona to tytuły rozdziałów. Czas akcji rozpoczyna się we wrześniu 1939 roku a kończy w 1959. Każdy rozdział posiada swą odrębną wewnętrzną akcję, koncentrującą się wokół kobiety, której imię nosi. Przedstawia jej stany emocjonalne, a na rozgrywające się wokół wydarzenia patrzymy jej oczami. Każdy też kończy się wydarzeniem pełnym napięcia i wywołuje w czytelniku niepewność oraz obawę o dalsze losy bohaterki. To celowe zawieszenie akcji w najbardziej dramatycznym momencie, buduje atmosferę powieści. W ten sposób wszystkie, zdawałoby się odrębne wątki rozgrywające się na dwóch kontynentach łączą się ze sobą i płyną przed siebie jednym szerokim nurtem.

Ravensbrück. To miejsce, które nie ma porównawczych odniesień. To poniżenie, poczucie bezbronności, to głód, ból, to śmierć, która jest wyzwoleniem. Pisarka opisy życia obozowego więźniarek i nazistowskich katów-lekarzy przedstawia niczym filmowe kadry. Tutaj przemawia obraz. Kobiety wytypowane do "medycznych eksperymentów" cierpiały, traciły przytomność, umierały. A te które przeżyły, skakały na chorych nogach po obozie. Nazywano je "królikami". Pomimo że obraz obozów koncentracyjnych jest znany czytelnikowi z historii, powieść czyta się z emocjami, dla których trudno znaleźć określenia.

I postaci. Dziewczęta, którym odebrano młodość, kobiety, które pozbawiono godności. I te, które pomagały z dalekiego kraju. I wreszcie oprawczyni – Herta Oberheuser, aktywnie uczestnicząca w eksperymentach, której karę dwudziestu lat więzienia skrócono do kilku. Która po wojnie pracowała jako pediatra, jeździła srebrnym mercedesem. Rozpoznana przez byłe więźniarki, nie mogła być sądzona po raz drugi za to samo… Kasia Kuśmierczyk spotkała się z nią w Niemczech i odebrała pierścionek zagazowanej w obozie matki, który nosiła na palcu…

Siłą tej powieści jest nadzieja, miłość i szlachetność ludzkich serc. Caroline zakochana w Paulu, nie tylko poszukuje go w Francji pogrążonej w wojennym chaosie, ale także poszukuje jego dziecka. A kiedy okazuje się, że jego żona nie zginęła, odchodzi… Paul jednak wierzy, że będą razem. Losy bohaterów tej powieści są tak samo zaplątane, chaotyczne jak wojna, która ich wszystkich dotknęła. A najbardziej zniszczyła osobowość Kasi. Poprzez ich losy pisarka pokazuje jak wojna zmienia ludzkie życie, jak miażdży ich psychikę. Trudno się podnosi z kolan, ale bohaterkom tej powieści to się udaje. Bo jest przed nimi jutro, lepsze od dziś.

Zdawałoby się, że ta książka posiada tylko jedną warstwę – historyczną, że jest świadectwem czasu wojny, a także i czasów stalinowskich w Polsce. Ale tak nie jest. Ma dużo walorów artystycznych. Płynną narrację, pięknie sportretowane postaci. Bardzo bogate tło obyczajowo-kulturowe Nowego Jorku i Stanów Zjednoczonych, Francji. Ciekawie scharakteryzowane jest amerykańskie środowisko charytatywne. Niemała w tym zasługa tłumaczki Julii Szajkowskiej. Okładka nawiązuje do oryginału i tworzy klimat, który konstruują barwy i mgła symbolicznie przesłaniająca ulicę, którą kroczą liliowe dziewczyny.

Marta Hall Kelly Liliowe dziewczyny; Wydawnictwo: Prószyński i S-ka; Tłumaczenie: Julia Szajkowska; Projekt okładki: Magdalena Zawadzka; Format: 200 x 130 mm; Liczba stron: 664; Okładka: miękka ze skrzydełkami; ISBN: 978-83-8069-453-8

Ilona Słojewska

Tagi: obóz, eksperymenty medyczne, Prószyński, ,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany