Dżentelmen w Moskwie – Amor Towles

isłojewska

2018-01-28

towles_dzentelmenwmoskwie_160Osobliwie zajmująca wyobraźnię narracja. Kontrastujące postaci. Intelektualizm i metaforyka. Przypomnienie o godności i dumie. Jest i walka o siebie i swoje wewnętrzne ja. A do tego historia opowiedziana pięknym językiem. I bohater. Jedyny, i to taki, za którym się tęskni. Literackie zjawisko minionego roku.




W przypadku tej książki, nie sposób pominąć okładki. Dobrze, że Wydawnictwo ZNAK zachowało oryginalny projekt Melisy Four i powierzyło dokonanie polskiej adaptacji Marii Gromek. Dzięki temu zachowany został klimat rosyjskich ilustracji, w których znaczącą rolę odgrywa i kolor, i estetyka. Barwa złota nabiera tu jeszcze większego blasku w kontraście do głębokiej czerni. I cudownie nawiązuje do treści książki, bo związana jest z blaskiem rosyjskiej arystokracji; zawiera w sobie szlachetność hrabiego Aleksandra Iljicza Rostowa. Czarny, to ciemna strona rosyjskiej rzeczywistości pod dojściu bolszewików do władzy. Ale i miniaturowe ilustracje umieszczone na okładce w kwadratach, oddzielonych od siebie ornamentami, stają się znakami najważniejszych wątków fabularnych. Bo oto, w jednym z nich, jest i sam hrabia w roli kierownika sali restauracyjnej "Bojarska", a naprzeciw piękna aktorka Anna Urbanow z dwoma chartami. Poniżej pszczoła na plastrze miodu z ula ustawionego na dachu hotelu "Metropol" w samym sercu Moskwy. A naprzeciw niej kwitnąca gałąź jabłoni nie z sadu, lecz z "lasu jabłoni", jakie rosły w rodzinnej miejscowości hrabiego, daleko od Moskwy. Są i dwa przedmioty, jakże ważne w życiu Rostowa. Zegar, zamówiony przez ojca w Paryżu, bijący tylko dwa razy na dobę oraz klucz-wytrych, który dała mu w prezencie Nina, otwierający wszystkie drzwi w hotelu "Metropol". I w ten sposób wymieniliśmy najważniejsze wątki fabuły. Chociaż nie, bo jest jeszcze na okładce zamieszczona sentencja "Prawdziwe bogactwo nosimy w sobie", stanowiąca jedno z ważniejszych przesłań powieści.

Rosja w czasie przemian polityczno-społecznych oraz kulturowo-obyczajowych od roku 1923 do 1955 widziana oczyma amerykańskiego pisarza urodzonego w Bostonie, a mieszkającego na Manhattanie stanowi bardzo interesujący przyczynek do dyskusji i refleksji na temat przedstawionych realiów obrazu Rosji. Jednak warto od razu stwierdzić, że znajomość historii tego okresu przez autora jest fantastyczna. Do tego warto dodać niezwykle szczegółowe rozeznanie w tym wszystkim, co tworzyło ówczesną rzeczywistość Rosji. Hrabia uosabiający świat arystokracji, zostaje z niej wypierany, wyrzucany. Wszystko, co się z nim wiąże zostaje przez nową bolszewicką władzę uznane za niemoralne, destrukcyjne i nie do przyjęcia. I tak z butelek win leżakujących w piwnicy Metropolu zdzierane są etykiety, bo nie do zaakceptowania jest fakt, że każda zamawiana potrawa w "Bojarskiej" komponuje się smakowo z innym rodzajem wina. Kelner ma podawać tylko białe i czerwone. Wystarczy. Wykwintna sztuka kulinarna zaspokajająca arystokratyczne podniebienia zostaje uznana za niegodną w nowej rzeczywistości. I tak po kolei wszystkie "fanaberie" w życiu obyczajowym kulturowym odchodzą w przeszłość.

Pora jednak na przedstawienie głównego bohatera powieści Aleksandra Iljicza Rostowa, bo bez niego nie uda się znaleźć klucza opowieści Amora Towlesa. Skazany decyzją Komisji Nadzwyczajnej Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych zostaje skazany na dożywotnie uwięzienie w moskiewskim hotelu Metropol. W przypisanym mu wierszu dopatrzono się bowiem treści antypaństwowych, zagrażających obecnej władzy. Za opuszczenie hotelu zagrożono mu natychmiastowym rozstrzelaniem, a jego samego uznano za nieodwracalne zepsucie właściwe klasie, z jakiej pochodził. Hrabia musi opuścić zajmowany dotychczas luksusowy apartament w hotelu i przenieść się do małego pokoju na strychu. Rozpoczyna się nowy etap w jego życiu. Wprawdzie w dotychczasowym miejscu, ale już w zmienionych warunkach. Aleksander żyje w takim samym stylu, jak w czasach przedrewolucyjnych. Przestrzega etykiety towarzyskiej, norm obyczajowych. A do tego należy dodać wykształcenie, znajomość sztuki oraz niezwykłe rozsmakowanie w kuchni europejskiej. Rostow zatem żyje "normalnie", cieszy się każdym dniem, czyta ukochane "Próby" Michel’a de Montaigne'a. Próby, inaczej zmagania to lektura zawierająca przemyślenia autora powiązane z filozoficznymi refleksjami na temat egzystencji ludzkiej i relacji. Idealnie odzwierciedlającą sytuację hrabiego. Aleksander urzeka czytelnika wrażliwością, spostrzegawczością, a przede wszystkim obroną siebie samego przed światem, jaki go zewsząd otacza, a który niesie dla niego same zagrożenia. No, niezupełnie. Bo przyjaźń z Niną, a po latach zastępcze ojcostwo dla jej córki Zofii to piękny przykład przyjęcia na siebie obowiązku zapewnienia dziewczynce poczucia bezpieczeństwa. Długoletnie kontakty z piękną Anną Urbanow, to coś więcej niż fizyczna namiętność. A przyjaźń z Emilem, szefem kuchni i Andrzejem to triumwirat osobliwej materii. Pielęgnujący niczym strażnicy zasad i tradycji sztuki kulinarnej. Gotujący i celebrujący ugotowane przez siebie potrawy. Obok hrabiego w fabule powieści występuje wiele postaci pobocznych, na przykład krawcowa Marina. Osobne miejsce zajmuje zmarła przedwcześnie siostra hrabiego, Helena.

A sam hotel? Ogromny Metropol jest dla hrabiego niczym miasto, w którym znajdują się wszystkie potrzebne sklepy, fryzjer, sale restauracyjne, bar. Tutaj nie tylko Rostow obserwuje gości hotelowych, ale także i młode pokolenie bolszewików, organizujących w hotelu zebrania, narady. Tutaj hrabia przyjmuje też gości z zewnątrz, na przykład poetę Miszkę. Ze świata zewnętrznego dociera do hotelu wiele ważnych politycznych i społecznych wydarzeń, zjawisk.

Na czym polega wyjątkowość tej książki? Bo jest ona autentycznym literackim zjawiskiem. Opowieść Amora Towlesa to historia człowieka broniącego swej tożsamości, nie dającego narzucić sobie stylu i poziomu życia wprowadzanego przez nowy system. To także opowieść o tym, jak warstwa rządząca deprecjonuje poprzednie wartości kulturowe i historyczne, jak narzuca ludziom swój model życia, który uważa za jedyny i słuszny. To wreszcie i opowieść o zastraszaniu społeczeństwa, o czasach stalinowskich. To historia o dwóch światach, o tym słabszym i silniejszym. I w tym aspekcie ma wartości ponadczasowe. Ale w rezultacie ten słabszy odnosi moralne zwycięstwo i odzyskuje upragnioną wolność wewnętrzną, a w końcu i tę prawdziwą. To piękna, obfitująca w kulturowe kody opowieść o obronie człowieczeństwa, w sytuacji, w której cały system wartości znajduje się w człowieku. Kiedy jego przeżycia, wiedza, wrażliwość staja się jego jedynym i prawdziwym bogactwem.

I co najważniejsze, Amor Towles posiada prawdziwy dar opowiadania. A kiedy się go ma, to powstają takie arcydzieła jak to. Ileż w nim odwołań do światowej sztuki, obyczajów, ileż intelektualnych i kulinarnych (też) wyzwań skierowanych do czytelnika! I tutaj nie sposób nie powiedzieć, że tłumaczka książki – Anna Gralak dowiodła w niej swej mistrzowskiej sztuki translatorskiej. Widać ją także w samej narracji powieści, kiedy to autor raz to kieruje swą opowieść wprost do czytelnika, innym znów razem zachowuje dystans. Brawo!

Powieść ta, z pewnością pozostanie na długo w pamięci czytelników. Nie tylko ze względu na szlachetną postać hrabiego Rostowa, ale także na piękno stylu, w jakim została napisana. Ze względu na jej poetyckość, liczne nawiązania do światowych wartości artystycznych i kulturalnych. A przede wszystkim ze względu na ukazanie losu pojedynczego człowieka, którego totalitarny system odziera z człowieczeństwa.

Amor Towles "Dżentelmen w Moskwie"; Wydawnictwo: ZNAK litera nova; Tłumaczenie: Anna Gralak; Format: 210 x 150 mm; Liczba stron: 560; Okładka: twarda z obwolutą; ISBN 978 83 240 3753 7

Ilona Słojewska

Tagi: Rosja, Znak, hrabia,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany